Futbol alternatywny

Rozprzestrzeniający się koronawirus storpedował sportowe rozgrywki na całym świecie. W Hiszpanii, gdzie piłka nożna traktowana jest jak religia, zorganizowano wyjątkowe mistrzostwa pod patronatem tamtejszej federacji piłkarskiej. W specjalnym turnieju wzięły udział prawie wszystkie zespoły z La Liga. Triumfował Real Madryt i Marco Asensio, który poprowadził swój klub w… wirtualnej symulacji futbolu, czyli grze FIFA 20. Transmitowane w internecie zmagania śledziło mnóstwo kibiców. Poza zapewnieniem dobrej zabawy, organizatorom udało się zebrać całkiem pokaźną sumę na cele charytatywne. 

– Czy wyobraża sobie pan świat bez futbolu? – został zapytany kiedyś legendarny włoski trener Giovanni Trapattoni. – O nie. Bez piłki nożnej nie wyobrażam sobie ani świata, ani siebie – odparł wówczas słynny szkoleniowiec. Podobnego zdania są miliony ludzi na całym świecie. A jednak, wszyscy musimy odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdzie piłkarskie mecze są – póki co – tylko wspomnieniem. Sportowe kanały telewizyjne notują olbrzymie spadki oglądalności, co już wkrótce z pewnością przełoży się na poważny kryzys finansowy tych mediów. Część z nich ratuje się, odtwarzając archiwalne transmisje. Minione Mundiale, finały Ligi Mistrzów, czy kompilacje najpiękniejszych goli są przyjemną odskocznią od współczesnych problemów, lecz nie zastąpią relacji na żywo z najważniejszych, często długo wyczekiwanych zawodów.

Naprzeciw tęsknocie wyszła dzisiejsza technologia i znany youtuber Ibai Llanos, który wpadł na nietuzinkowy pomysł. „LaLiga Santander FIFA 20 Challenge”, czyli turniej rozegrany on-line na konsolach do gier, zastąpił w ostatni weekend w Hiszpanii tradycyjną ligową kolejkę. Zasady były dość proste. Każdy ekstraklasowy zespół zgłosił do zabawy jednego ze swoich piłkarzy. Prawie każdy, ponieważ FC Barcelona i Mallorca miały wcześniej podpisane umowy dotyczące klubowego wizerunku z największym konkurentem EA Sports, czyli grą Pro Evolution Soccer. Jak się okazuje, chętnych do zmierzenia się z boiskowymi rywalami w wirtualny sposób było więcej niż miejsc i musiało dojść do wewnątrzklubowych eliminacji. I tak w Realu Madryt o prawo reprezentowania „Królewskich” w turnieju walczyli bramkarz reprezentacji Belgii Thibout Courtois i dwaj reprezentacji Hiszpanii: Dani Carvajal i Marco Asensio. W bratobójczych starciach najlepszy okazał się Asensio, który także nie miał sobie równych w całych rozgrywkach, doprowadzając Real do pierwszego, historycznego mistrzostwa. Grano systemem play-off. W drodze do finału 24-latek, grając na konsoli PlayStation 4, wygrał z Jose Martinezem z Granady, Manu Morlanesem z Villarealu, oraz zdemolował aż 7:0 Edu Exposito z Eibaru. W „meczu o wszystko” wyższość gracza Realu musiał uznać także Aitor Ruibal, reprezentujący Leganes.

Transmisje z meczów w FIFĘ cieszyły się w sieci olbrzymią popularnością. Widzowie, poza emocjonowaniem się rozgrywkami w grze wideo, hojnie wpłacali pieniądze na pomoc medykom w walce z koronawirusem. Udało się zebrać ponad 140 tysięcy euro. Cała kwota została przekazana UNICEF-owi. O turnieju zrobiło się głośno na całym świecie. Z podobną inicjatywą zamierza wyjść już wkrótce niemiecka Bundesliga i angielska Premier League. Formuła ma być rozszerzona, a spotkań ma być jeszcze więcej. Wszystko po to, aby zatrzymać ludzi w domach. Prawdopodobnie w kolejnych miesiącach właśnie tak będą wyglądały piłkarskie mecze… Chęć działania wśród sportowców i pomysłowość organizatorów są godne pochwały. – Celem było dobrze się bawić, zapewnić rozrywkę w tych trudnych czasach i pomóc w walce z COVID-19. Wszystkie to udało się zrealizować! – skomentował na Twitterze swój sukces Marco Asensio. 

Następny

Kontakt

Napisz do mnie