Powrót króla

Zlatan Ibrahimović wraca do Europy! Po niespełna dwuletniej przygodzie za Oceanem, gdzie słynny piłkarz z powodzeniem grał w zespole Los Angeles Galaxy, 38-latek postanowił raz jeszcze spróbować swoich sił we włoskiej Serie A. Popularny „Ibra” podpisał kontrakt z pogrążonym w kryzysie AC Milanem, którego barwy reprezentował kilka lat temu. Wówczas czerwono-czarni zdobyli ostatnie mistrzostwo Włoch. Kibice Milanu liczą, że ich drużyna – z wielkim Zlatanem w składzie – wróci na właściwe tory.

Geniusz, król, a nawet bóg – takimi przydomkami wielokrotnie określano w trakcie barwnej kariery Zlatana Ibrahimovicia. Co ciekawe, większość z podobnych komplementów lubi sobie prawić sam sportowiec. Niespotykana pewność siebie, bliska arogancji, to jeden ze znaków rozpoznawczych szalenie utalentowanego piłkarza. Drugim są seryjnie strzelane gole. Żeby poznać się na kunszcie urodzonego w szwedzkim Malmoe snajpera wystarczy obejrzeć w internecie jedną z wielu kompilacji z najpiękniejszymi bramkami zdobytymi przez magicznego „Ibrę”. Lekkość z jaką porusza się po boisku mierząc aż 195 centymetrów wzrostu, oraz sposób – często niezwykle ekwilibrystyczny – w jaki niejednokrotnie pokonywał najlepszych bramkarzy na świecie, robią piorunujące wrażenie. Bez dyskusji, mówiąc o Zlatanie, mówimy o graczu wybitnym, jedynym w swoim rodzaju, który mimo sędziwego (jak na zawodowego sportowca) wieku, wciąż potrafi oczarowywać kibiców.

Ibrahimovicia poznano i pokochano w wielu zakątkach Europy. Szwed jest bowiem piłkarskim obieżyświatem: na Starym Kontynencie grał w Malmoe FF, Ajaksie Amsterdam, Juventusie Turyn, Interze Mediolan, FC Barcelonie, AC Milanie, Paris Saint-Germain i w Manchesterze United. W każdej z drużyn (z wyłączeniem „Barcy”, gdzie nie potrafił się odnaleźć przez konflikt z trenerem) błyskawicznie stawał się niekwestionowanym liderem. W 2018 roku, kiedy zdecydował się wyjechać do Stanów Zjednoczonych, wielu ogłosiło, że „Ibra” przechodzi na sportową emeryturę. Nic z tego! Grając dla LA Galaxy, wciąż imponował formą. Zlatan nie ukrywał jednak, że najlepiej czuł się we Włoszech, w swoim ukochanym Mediolanie. Gdy podpisywał kontrakt z francuskim PSG (2012 rok), niedługo później kupił dom w…  Mediolanie. Żeby mieć gdzie wrócić. I wraca teraz, mając 38 lat na karku. Jak sam przyznaje, robi to, żeby pomóc Milanowi odzyskać blask. Nie liczą się dla niego pieniądze – we Włoszech zarobi przecież znacznie mniej niż w Ameryce.

AC Milan to potężny klub, mogący poszczycić się wieloma trofeami: 18 mistrzostw Włoch, czy 7 Pucharów Europy. Niestety, od kilku lat jest fatalnie zarządzany, przez co stał się drużyną przeciętną. Rok temu, szefowie klubu z San Siro zdecydowali się pozyskać będącego w rewelacyjnej formie Krzysztofa Piątka. Nadzieje, związane z tym transferem, były ogromne. Popularny „Pio” kosztował 35 milionów euro, zostając wówczas najdroższym polskim zawodnikiem w historii. Po udanym debiucie, z każdym kolejnym miesiącem grał jednak coraz słabiej. W obecnym sezonie strzelił jedynie cztery gole (z czego trzy z rzutów karnych). Piątek zaczął być coraz głośniej – często niesłusznie – krytykowany. Wraz z ogłoszeniem wielkiego powrotu „Ibry”, wydaje się, że czas Polaka w Milanie dobiega końca. Według „Corriere dello Sport” ma on trafić na półroczne wypożyczenie do jednego z niemieckich klubów – zainteresowane reprezentantem Polski jest Schalke 04. Choć nie brakuje teorii, że trener Stefano Pioli zaryzykuje grę dwójką napastników. Takie rozwiązanie najchętniej przyjęliby kibice, którzy wzięli udział w sondzie internetowej na oficjalnej stronie klubu. Ich wybór był jasny: duet napastników w 2020 roku w Milanie mają stworzyć Ibrahimović i Piątek. Gdyby tak się stało, szansa gry u boku Zlatana, byłaby kapitalnym doświadczeniem dla polskiego piłkarza. Mało kto ma przecież okazję współpracować z samym bogiem.

Następny

Kontakt

Napisz do mnie